1.
Maksem targały różne emocje po całym dniu. Dowiedział
się, że plotki o Ali i Piotrze są kłamstwem, znowu mieli dobry kontakt z panią
doktor. Niestety po raz kolejny nasunęły się wątpliwości i pytanie w głowie „Co
on ma dalej zrobić?”. Poszedł do Jivana, chciał nabrać dystansu do tego
wszystkiego, jednak nawet podczas ćwiczeń to mu się nie udało. Jego przyjaciel
zauważył, że coś go dręczy, a raczej ktoś. Kazał mu odpowiedzieć na jedno i
najważniejsze pytanie: „Czego chce?”. Maks wiedział, że to co odpowie, to
będzie to co podpowiadało mu serce. Trudno było mu, Maksowi Kellerowi, przyznać
się do tego. W końcu to on zawsze przebierał w dziewczynach, to one starały się
o niego, nie on o nie. Po chwili namysłu pewnym i spokojniejszym głosem
odpowiedział: „Chcę być z Alicją.”.
***
W tym samym czasie, Ala siedziała w pokoju lekarskim
przy biurku i uzupełniała dokumentację. Ona również nie mogła się na niczym
skupić. Jej myśli ciągle krążyły wokół Maksa, ich krótkiej, ale bardzo ważnej,
dzisiejszej rozmowie w windzie. Nagle z rozmyślań wyrwał ją dźwięk SMS-a. Telefon
leżał koło niej na biurku. Zerknęła i zobaczyła na wyświetlaczu „Maks Keller”.
Od razu chwyciła telefon i otworzyła wiadomość. Na jej twarzy pojawił się
mimowolnie wielki uśmiech. Treść wiadomości brzmiała: „A gdyby ten wieczór był
nasz?”. Ala chciała od razu odpisać, niestety weszła Sylwia. Powiadomiła ją o
jej dzisiejszym dyżurze transplantologicznym. Zawsze cieszyła się na nie.
Wiedziała, że może popraktykować i uratować czyjeś życie, jednak w tym momencie
pierwszy raz od dłuższego czasu do głosu doszła „egoistyczna Alicja”, a nie ta
miła, empatyczna. Nie była zadowolona, ale nie miała wyjścia, więc się zgodziła.
Smutno spojrzała na SMS-a od Maksa i odpisała mu: „Niestety nie dzisiaj. Dyżur
transplantologiczny…”
***
Ala poszła się przebrać i szła w stronę busa. Otworzyła
drzwi i ujrzała coś, czego na pewno się nie spodziewała, ale bardzo ją ten
widok ucieszył. W busie siedział Maks i patrzył na nią uśmiechnięty.
- Dzień dobry. – powiedział z wielkim i czarującym
uśmiechem – jednak będzie wspólny wieczór. – puścił jej oczko. Ala nic się nie
odezwała tylko usiadła koło Maksa. Poczerwieniała, sama nie wiedziała dlaczego.
Widział jej zakłopotanie.
- To kogo my tam mamy? – zapytał pielęgniarkę.
- Mężczyzna, lat 30, uraz mózgu. – odpowiedziała
rzeczowo.
- Po serce przyjeżdżają z Anina. – wtrąciła Ala z
nieśmiałym uśmieszkiem.
- To raczej nie będziemy sami… - puścił jej oczko – a
szkoda… - dodał po cichu.
Siedzieli przez chwilę w ciszy, spoglądali na siebie co
chwilę. Maks zbliżył się do niej i szepnął jej na ucho: „Chodź do tyłu.”. I
wstał przeniósł się na tylnią kanapę. Ala uśmiechnęła się i podążyła za nim.
- Nie rozumiem tej nagłej zmiany miejsca. –
skomentowała Ala.
- Ja też nie. – zaśmiał się – ale tu możemy spokojnie i
na osobności sobie porozmawiać.
- Racja – zgodziła się z nim. Rozmawiali o różnych
błahostkach. O tym co się działo w szpitalu, co ostatnio robili. Ala chciała
spytać o bójkę, ale spodziewała się, że Sylwia mogła mieć rację. Wolała tego
nie usłyszeć teraz, od niego. Nie wiedziałaby jak ma zareagować.
Ale slodkie te opowiadanie :-D
OdpowiedzUsuńNiestety mam słabość do sielanki :( Ale to podobno dobrze... U mnie zawsze znajdzie się coś na kiepski humor :P
UsuńDziękuję :)
Zgadnij o czym pomyślałam, kiedy powiedział "Chodź do tyłu". No cóż, na pewno nie o rozmowie, haha :D
OdpowiedzUsuńNie do końca wiem ock. z bójką itd, ale NIE WAŻNE, to wszystko jest takie słodzio, że nie muszę wiedzieć o co chodzi haha :D
Dawaj następneegoooooo :3
PS Wyłącz weryfikacje obrazkową, bo te kody wyprowadzają mnie z równowagi.
Buziol :*
Ja Cię kochana wprowadzę we wszystko! :) Domyślam się o czym mogłaś pomyśleć :P ZBOCZENIEC! :)
UsuńDziękuję za pomoc :*
Buziak:*
Kochana! Super! :D Ja uwielbiam taką sielankę i nigdy mi się ona nie znudzi. Dobrych wydarzeń nigdy dość, a na pewno nie w przypadku tej pary. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! :P
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo się cieszę, że postanowiłaś znów pisać i częściej się udzielać. :)
Cieszę się, że Ci się podoba kochana! :) Mam takie samo podejście, dlatego piszę, tak a nie inaczej.:P Mam nadzieję,że wystarczy mi siły na te wszystkie nowe akcje jakie podjęłam!:)
OdpowiedzUsuńNo i to mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście zmotywowałaś się ostatnio co do lekarzowych stronek, więc mam co robić.
Opowiadanie bomba, jestem ciekawa co dalej, a sielanka mi absolutnie nie przeszkadza. ;)
To między innymi dzięki Tobie!:) Jestem dumna,że ludzi namawiasz do tak szczytnych celów:))
UsuńTo sielanki ciąg dalszy :)