wtorek, 13 sierpnia 2013

Tylko dyżur transplantologiczny... a może aż?

1.
Maksem targały różne emocje po całym dniu. Dowiedział się, że plotki o Ali i Piotrze są kłamstwem, znowu mieli dobry kontakt z panią doktor. Niestety po raz kolejny nasunęły się wątpliwości i pytanie w głowie „Co on ma dalej zrobić?”. Poszedł do Jivana, chciał nabrać dystansu do tego wszystkiego, jednak nawet podczas ćwiczeń to mu się nie udało. Jego przyjaciel zauważył, że coś go dręczy, a raczej ktoś. Kazał mu odpowiedzieć na jedno i najważniejsze pytanie: „Czego chce?”. Maks wiedział, że to co odpowie, to będzie to co podpowiadało mu serce. Trudno było mu, Maksowi Kellerowi, przyznać się do tego. W końcu to on zawsze przebierał w dziewczynach, to one starały się o niego, nie on o nie. Po chwili namysłu pewnym i spokojniejszym głosem odpowiedział: „Chcę być z Alicją.”.

***

W tym samym czasie, Ala siedziała w pokoju lekarskim przy biurku i uzupełniała dokumentację. Ona również nie mogła się na niczym skupić. Jej myśli ciągle krążyły wokół Maksa, ich krótkiej, ale bardzo ważnej, dzisiejszej rozmowie w windzie. Nagle z rozmyślań wyrwał ją dźwięk SMS-a. Telefon leżał koło niej na biurku. Zerknęła i zobaczyła na wyświetlaczu „Maks Keller”. Od razu chwyciła telefon i otworzyła wiadomość. Na jej twarzy pojawił się mimowolnie wielki uśmiech. Treść wiadomości brzmiała: „A gdyby ten wieczór był nasz?”. Ala chciała od razu odpisać, niestety weszła Sylwia. Powiadomiła ją o jej dzisiejszym dyżurze transplantologicznym. Zawsze cieszyła się na nie. Wiedziała, że może popraktykować i uratować czyjeś życie, jednak w tym momencie pierwszy raz od dłuższego czasu do głosu doszła „egoistyczna Alicja”, a nie ta miła, empatyczna. Nie była zadowolona, ale nie miała wyjścia, więc się zgodziła. Smutno spojrzała na SMS-a od Maksa i odpisała mu: „Niestety nie dzisiaj. Dyżur transplantologiczny…”

***

Ala poszła się przebrać i szła w stronę busa. Otworzyła drzwi i ujrzała coś, czego na pewno się nie spodziewała, ale bardzo ją ten widok ucieszył. W busie siedział Maks i patrzył na nią uśmiechnięty.
- Dzień dobry. – powiedział z wielkim i czarującym uśmiechem – jednak będzie wspólny wieczór. – puścił jej oczko. Ala nic się nie odezwała tylko usiadła koło Maksa. Poczerwieniała, sama nie wiedziała dlaczego. Widział jej zakłopotanie.
- To kogo my tam mamy? – zapytał pielęgniarkę.
- Mężczyzna, lat 30, uraz mózgu. – odpowiedziała rzeczowo.
- Po serce przyjeżdżają z Anina. – wtrąciła Ala z nieśmiałym uśmieszkiem.
- To raczej nie będziemy sami… - puścił jej oczko – a szkoda… - dodał po cichu.
Siedzieli przez chwilę w ciszy, spoglądali na siebie co chwilę. Maks zbliżył się do niej i szepnął jej na ucho: „Chodź do tyłu.”. I wstał przeniósł się na tylnią kanapę. Ala uśmiechnęła się i podążyła za nim.
- Nie rozumiem tej nagłej zmiany miejsca. – skomentowała Ala.
- Ja też nie. – zaśmiał się – ale tu możemy spokojnie i na osobności sobie porozmawiać.

- Racja – zgodziła się z nim. Rozmawiali o różnych błahostkach. O tym co się działo w szpitalu, co ostatnio robili. Ala chciała spytać o bójkę, ale spodziewała się, że Sylwia mogła mieć rację. Wolała tego nie usłyszeć teraz, od niego. Nie wiedziałaby jak ma zareagować. 

8 komentarzy:

  1. Ale slodkie te opowiadanie :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mam słabość do sielanki :( Ale to podobno dobrze... U mnie zawsze znajdzie się coś na kiepski humor :P

      Dziękuję :)

      Usuń
  2. Zgadnij o czym pomyślałam, kiedy powiedział "Chodź do tyłu". No cóż, na pewno nie o rozmowie, haha :D
    Nie do końca wiem ock. z bójką itd, ale NIE WAŻNE, to wszystko jest takie słodzio, że nie muszę wiedzieć o co chodzi haha :D
    Dawaj następneegoooooo :3

    PS Wyłącz weryfikacje obrazkową, bo te kody wyprowadzają mnie z równowagi.

    Buziol :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Cię kochana wprowadzę we wszystko! :) Domyślam się o czym mogłaś pomyśleć :P ZBOCZENIEC! :)


      Dziękuję za pomoc :*

      Buziak:*

      Usuń
  3. Kochana! Super! :D Ja uwielbiam taką sielankę i nigdy mi się ona nie znudzi. Dobrych wydarzeń nigdy dość, a na pewno nie w przypadku tej pary. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! :P

    P.S. Bardzo się cieszę, że postanowiłaś znów pisać i częściej się udzielać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Ci się podoba kochana! :) Mam takie samo podejście, dlatego piszę, tak a nie inaczej.:P Mam nadzieję,że wystarczy mi siły na te wszystkie nowe akcje jakie podjęłam!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i to mi się podoba.
    Całe szczęście zmotywowałaś się ostatnio co do lekarzowych stronek, więc mam co robić.

    Opowiadanie bomba, jestem ciekawa co dalej, a sielanka mi absolutnie nie przeszkadza. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To między innymi dzięki Tobie!:) Jestem dumna,że ludzi namawiasz do tak szczytnych celów:))

      To sielanki ciąg dalszy :)

      Usuń