Witam,
Przybywam
z nową, świeżą energią! Zobaczymy jak długo będę miała motywację do pisania :)
Mam pierwszą część nowego opowiadani. Mam nadzieję, że spodoba Wam się forma i
ogólnie sam pomysł na nie.
Miłego
czytania :)
Buziaki!
Buziaki!
1.
Właśnie wylądowałam w Pradze, gdzie ma się odbyć się sympozjum - ELITA ELTR Meeting. Jestem padnięta po podróży, podążam w kierunku wyjścia, rozglądam się za panem z karteczką. Miało na niej widnieć moje nazwisko. O widzę go! Równocześnie ze mną podszedł do niego jakiś wysoki, na pierwszy rzut oka dosyć przystojny mężczyzna.- Pani doktor Szymańska? – spytał z obcym akcentem facet z karteczką.
- Tak. – delikatnie się uśmiechnęłam.
- Pan doktor Keller? – spojrzał na mężczyznę.
- Tak.
Też doktor, nawet przystojny, Polak… Zapowiada się
ciekawie – pomyślałam. Alicja! Przyjechałaś się tu uczyć, dokształcać!
Pamiętaj! Jesteś poważną panią doktor… Ach ta samokontrola… co ja bym bez niej
zrobiła? Dlaczego ona zawsze ma rację?! Cholerna ironia losu. W końcu od tego
ją mam. Dzięki niej sama przywołuję się do porządku. Podążaliśmy za naszym
przewodnikiem w ciszy w kierunku samochodu. Chciał mi pomóc z walizką. Co on
sobie wyobraża?! Że ja? ALICJA SZYMAŃSKA, nie dam sobie rady? Naiwny… i
cholernie przystojny!!!!! AAAAAA!!!!!! Wdech, wydech, wdech, wydech… Policz do
dziesięciu. 1…2…3… Już mi lepiej. Najważniejsze to trzymać swoje emocje w
ryzach, a wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Poprawiłam płaszcz,
wyprostowałam się i usiadłam z tyłu. Koło niego. O Jezu! Jak on cudownie
pachnie. Od razu odwróciłam wzrok w kierunku szyby. 4…5…6…7…
***
Nareszcie! Jak mi się ten cholerny lot dłużył. Chociaż
ta blondynka co siedziała koło mnie, była całkiem niezła. Może powinienem wziąć
numer telefonu albo chociaż maila. No cóż, a zresztą „tego kwiatu jest pół
światu”. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem faceta, który trzymał karteczkę z
moim nazwiskiem, ale to nie on przykuł moją uwagę, tylko bardzo ładna brunetka,
która też zmierzała w jego kierunku. Okazało się, że jedziemy na to samo
sympozjum. Trafiony zatopiony! Będzie moja. Jest naprawdę śliczna. Podejdę do
tej sprawy jak profesjonalista. Na spokojnie, nie mogę dać po sobie poznać, że
zrobiła na mnie wrażenie. One potem zawsze chcą rządzić, a Maks Keller sobie na
to nie pozwoli. Jaka niezależna. Nawet nie da sobie pomóc z walizką. Z takimi
zawsze idzie najtrudniej, ale mojemu urokowi, żadna się nie oprze. Wsiedliśmy
do auta. Od razu zaczęła „podziwiać krajobraz”. Chociaż przyznam był naprawdę
ładny. Podjechaliśmy pod hotel. Nie będę się narzucał „Pani Niezależnej Poradzę
Sobie Sama”. To jedna z tych „siłaczek”, może feministka. Oby nie! Grzecznie
się pożegnaliśmy z naszym „panem od karteczek” i poszliśmy do recepcji. Mamy
pokoje obok siebie. No dobra. To do dzieła!
- A pani doktor,
gdzie na co dzień pracuje? – spojrzałem na nią, gdy byliśmy w windzie.
- Pani doktor pracuje w Warszawie, a pan doktor? –
delikatnie się uśmiechnęła, rozbrajał ją mój urok osobisty. Wcale jej się nie
dziwię.
- A pan doktor pracuje w Toruniu. No dobra chyba już
wystarczy. Powymienialiśmy się grzecznościami, tytułami. Może przejdziemy na
„ty”? – zarzuciłem mój czarujący uśmiech nr 5. Widziałem, że nie może
powstrzymać śmiechu.
- Alicja – uśmiechnęła się i wyciągnęła dłoń w moim kierunku.
- Maks – chwyciłem jej dłoń i nie chciałem puszczać,
ona też jej nie zabierała. Nagle usłyszeliśmy dźwięk windy. Musiałem odpuścić.
Wyszliśmy z niej i doszliśmy pod nasze pokoje.
- To do zobaczenia. – jej kąciki ust delikatnie uniosły
się ku górze.
- A może będziesz potrzebować pomocy? Męskiej, silnej
ręki. – zacząłem się prężyć przy framudze jej pokoju. Pokręciła głową, śmiejąc
się i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem. Ona ma coś w sobie. Jeden niepodważalny
fakt: cholernie mnie kręci!
***
Podrywacz! Czy on myśli, że ja nabiorę się na te jego
uśmieszki, miłe słówka?! Jego niedoczekanie. Opadłam na łóżko i patrzyłam w
sufit. Ciekawe co by było, gdybym zgodziła się na jego „pomoc”. Alicja! O czym
ty myślisz?! Skarciłam się. Często dochodziło wewnątrz mnie do konfliktów Rozum
kontra Serce. 1:0 dla Rozumu. Dobra czas ochłonąć Ala. Kąpiel? To jest bardzo
dobry pomysł. Dlaczego rozmawiam sama ze sobą? Albo jest ze mną bardzo źle,
albo chcę porozmawiać z kimś inteligentnym. Brawo dziewczyno! Ale ci się żarcik
wyostrzył. Zrobiłam sobie relaksującą kąpiel. Wskoczyłam do wanny. Oooo tak!
Tego mi było właśnie trzeba. Przymknęłam oczy i odpłynęłam.
Fajny pomysł z tą sytuacją opisywaną z dwóch różnych perspektyw... Mam nadzieję, że będziesz miała dużo weny i motywacji żeby pisać, bo chętnie sobie poczytam. :3
OdpowiedzUsuńA jak będziesz miewała gorsze dni w twórczości, to nakopię ci w szkole - to ci zagwarantuje zawsze świeże pomysły do przelania na papier <3
~ Martynian (zycie-gabriela.blogspot.com => gorąco zapraszam)
Oooo to mi się bardzo przyda! :) Pamiętaj, że działa to w obie strony Kochana! <3
UsuńSuper, że wróciłaś! :) Fajne opowiadanie, czekam na następną część :D
OdpowiedzUsuńalicja-i-max.blogspot.com
Też się cieszę :) Dziękuję :)
UsuńWiesz co myślę! Jest dobrze, BARDZO dobrze! :D / Emi
OdpowiedzUsuńWiem? :P
UsuńDziękuję Kochana :*
Super, że wróciłaś :) a opowiadanie zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też się cieszę :) Mam nadzieję, że takie pozostanie :)
UsuńSiostra, mam nadzieję, że motywacji do pisania Ci nie zabraknie! Opowiadanie zapowiada się ciekawie i chciałabym je doczytać do końca :) Forma, takie naprzemienne przemyślenia Alicji i Maksa - super. Podoba mi się rozmowa Alicji z kimś inteligentnym - samą sobą :)
OdpowiedzUsuńSiostra liczę na to, a jak coś na pomoc w motywacji :P Wiesz, że piszę na bieżąco :( Ale jak napiszę coś do przodu, to Ci wyślę! Chciałam zrobić coś nowego!
UsuńNo i widzisz! :D Warto było w Ciebie wierzyć! :D
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie, absolutnie! :D Szeroki uśmiech przy czytaniu od samego początku, do końca :D Czego chcieć więcej? Chyba tylko szybko kolejnej części :D Pozdrawiam! ;)
No tak przyczyniłaś się tą wiarą w powstanie tego :) Bardzo mnie to cieszy!
UsuńKolejna część jutro :) Pozdrawiam :)
No i widzisz. Znalazla sie cala masa czytelnikow. Teraz tylko oby Twoja motywacja potrwala jak najdluzej. A o tym, ze mi sie podoba juz nie pisze, bo to juz doskonale wiesz! ;)
OdpowiedzUsuńTy się tu kochana nie chwal, że masz boczne wstępny zakulisowe;P
UsuńSiostra będzie mnie motywować, prawda? :*
Super oby tak dalej
OdpowiedzUsuńA tu zapraszam do mnie http://ala-maks.blogspot.com/
warto bylo czekac!! swietny pomysl na opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńCieszą mnie takie słowa!:) Dziękuję!
Usuń