środa, 19 lutego 2014

1. Jeden niepodważalny fakt: cholernie mnie kręci! - COME BACK!

Witam, 

Przybywam z nową, świeżą energią! Zobaczymy jak długo będę miała motywację do pisania :) Mam pierwszą część nowego opowiadani. Mam nadzieję, że spodoba Wam się forma i ogólnie sam pomysł na nie. 


Miłego czytania :)
Buziaki!



1.
Właśnie wylądowałam w Pradze, gdzie ma się odbyć się sympozjum - ELITA ELTR Meeting. Jestem padnięta po podróży, podążam w kierunku wyjścia, rozglądam się za panem z karteczką. Miało na niej widnieć moje nazwisko. O widzę go! Równocześnie ze mną podszedł do niego jakiś wysoki, na pierwszy rzut oka dosyć przystojny mężczyzna.
- Pani doktor Szymańska? – spytał z obcym akcentem facet z karteczką.
- Tak. – delikatnie się uśmiechnęłam.
- Pan doktor Keller? – spojrzał na mężczyznę.
- Tak.
Też doktor, nawet przystojny, Polak… Zapowiada się ciekawie – pomyślałam. Alicja! Przyjechałaś się tu uczyć, dokształcać! Pamiętaj! Jesteś poważną panią doktor… Ach ta samokontrola… co ja bym bez niej zrobiła? Dlaczego ona zawsze ma rację?! Cholerna ironia losu. W końcu od tego ją mam. Dzięki niej sama przywołuję się do porządku. Podążaliśmy za naszym przewodnikiem w ciszy w kierunku samochodu. Chciał mi pomóc z walizką. Co on sobie wyobraża?! Że ja? ALICJA SZYMAŃSKA, nie dam sobie rady? Naiwny… i cholernie przystojny!!!!! AAAAAA!!!!!! Wdech, wydech, wdech, wydech… Policz do dziesięciu. 1…2…3… Już mi lepiej. Najważniejsze to trzymać swoje emocje w ryzach, a wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Poprawiłam płaszcz, wyprostowałam się i usiadłam z tyłu. Koło niego. O Jezu! Jak on cudownie pachnie. Od razu odwróciłam wzrok w kierunku szyby. 4…5…6…7…

***

Nareszcie! Jak mi się ten cholerny lot dłużył. Chociaż ta blondynka co siedziała koło mnie, była całkiem niezła. Może powinienem wziąć numer telefonu albo chociaż maila. No cóż, a zresztą „tego kwiatu jest pół światu”. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem faceta, który trzymał karteczkę z moim nazwiskiem, ale to nie on przykuł moją uwagę, tylko bardzo ładna brunetka, która też zmierzała w jego kierunku. Okazało się, że jedziemy na to samo sympozjum. Trafiony zatopiony! Będzie moja. Jest naprawdę śliczna. Podejdę do tej sprawy jak profesjonalista. Na spokojnie, nie mogę dać po sobie poznać, że zrobiła na mnie wrażenie. One potem zawsze chcą rządzić, a Maks Keller sobie na to nie pozwoli. Jaka niezależna. Nawet nie da sobie pomóc z walizką. Z takimi zawsze idzie najtrudniej, ale mojemu urokowi, żadna się nie oprze. Wsiedliśmy do auta. Od razu zaczęła „podziwiać krajobraz”. Chociaż przyznam był naprawdę ładny. Podjechaliśmy pod hotel. Nie będę się narzucał „Pani Niezależnej Poradzę Sobie Sama”. To jedna z tych „siłaczek”, może feministka. Oby nie! Grzecznie się pożegnaliśmy z naszym „panem od karteczek” i poszliśmy do recepcji. Mamy pokoje obok siebie. No dobra. To do dzieła!
-  A pani doktor, gdzie na co dzień pracuje? – spojrzałem na nią, gdy byliśmy w windzie.
- Pani doktor pracuje w Warszawie, a pan doktor? – delikatnie się uśmiechnęła, rozbrajał ją mój urok osobisty. Wcale jej się nie dziwię.
- A pan doktor pracuje w Toruniu. No dobra chyba już wystarczy. Powymienialiśmy się grzecznościami, tytułami. Może przejdziemy na „ty”? – zarzuciłem mój czarujący uśmiech nr 5. Widziałem, że nie może powstrzymać śmiechu.
- Alicja – uśmiechnęła się i wyciągnęła dłoń w moim kierunku.
- Maks – chwyciłem jej dłoń i nie chciałem puszczać, ona też jej nie zabierała. Nagle usłyszeliśmy dźwięk windy. Musiałem odpuścić. Wyszliśmy z niej i doszliśmy pod nasze pokoje.
- To do zobaczenia. – jej kąciki ust delikatnie uniosły się ku górze.
- A może będziesz potrzebować pomocy? Męskiej, silnej ręki. – zacząłem się prężyć przy framudze jej pokoju. Pokręciła głową, śmiejąc się i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem. Ona ma coś w sobie. Jeden niepodważalny fakt: cholernie mnie kręci!

***

Podrywacz! Czy on myśli, że ja nabiorę się na te jego uśmieszki, miłe słówka?! Jego niedoczekanie. Opadłam na łóżko i patrzyłam w sufit. Ciekawe co by było, gdybym zgodziła się na jego „pomoc”. Alicja! O czym ty myślisz?! Skarciłam się. Często dochodziło wewnątrz mnie do konfliktów Rozum kontra Serce. 1:0 dla Rozumu. Dobra czas ochłonąć Ala. Kąpiel? To jest bardzo dobry pomysł. Dlaczego rozmawiam sama ze sobą? Albo jest ze mną bardzo źle, albo chcę porozmawiać z kimś inteligentnym. Brawo dziewczyno! Ale ci się żarcik wyostrzył. Zrobiłam sobie relaksującą kąpiel. Wskoczyłam do wanny. Oooo tak! Tego mi było właśnie trzeba. Przymknęłam oczy i odpłynęłam.

17 komentarzy:

  1. Fajny pomysł z tą sytuacją opisywaną z dwóch różnych perspektyw... Mam nadzieję, że będziesz miała dużo weny i motywacji żeby pisać, bo chętnie sobie poczytam. :3
    A jak będziesz miewała gorsze dni w twórczości, to nakopię ci w szkole - to ci zagwarantuje zawsze świeże pomysły do przelania na papier <3

    ~ Martynian (zycie-gabriela.blogspot.com => gorąco zapraszam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo to mi się bardzo przyda! :) Pamiętaj, że działa to w obie strony Kochana! <3

      Usuń
  2. Super, że wróciłaś! :) Fajne opowiadanie, czekam na następną część :D


    alicja-i-max.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co myślę! Jest dobrze, BARDZO dobrze! :D / Emi

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że wróciłaś :) a opowiadanie zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też się cieszę :) Mam nadzieję, że takie pozostanie :)

      Usuń
  5. Siostra, mam nadzieję, że motywacji do pisania Ci nie zabraknie! Opowiadanie zapowiada się ciekawie i chciałabym je doczytać do końca :) Forma, takie naprzemienne przemyślenia Alicji i Maksa - super. Podoba mi się rozmowa Alicji z kimś inteligentnym - samą sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostra liczę na to, a jak coś na pomoc w motywacji :P Wiesz, że piszę na bieżąco :( Ale jak napiszę coś do przodu, to Ci wyślę! Chciałam zrobić coś nowego!

      Usuń
  6. No i widzisz! :D Warto było w Ciebie wierzyć! :D
    Wyszło świetnie, absolutnie! :D Szeroki uśmiech przy czytaniu od samego początku, do końca :D Czego chcieć więcej? Chyba tylko szybko kolejnej części :D Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak przyczyniłaś się tą wiarą w powstanie tego :) Bardzo mnie to cieszy!

      Kolejna część jutro :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. No i widzisz. Znalazla sie cala masa czytelnikow. Teraz tylko oby Twoja motywacja potrwala jak najdluzej. A o tym, ze mi sie podoba juz nie pisze, bo to juz doskonale wiesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty się tu kochana nie chwal, że masz boczne wstępny zakulisowe;P
      Siostra będzie mnie motywować, prawda? :*

      Usuń
  8. Super oby tak dalej
    A tu zapraszam do mnie http://ala-maks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. warto bylo czekac!! swietny pomysl na opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń