sobota, 22 lutego 2014

4. El natural

Witam,

Obiecana część! Idzie mi to pisanie jak burza! Chyba pierwszy raz w życiu! Jeszcze widzę Was pozytywny odzew! Czego chcieć więcej?

Miłego czytania.


Buziaki! 




4.

Wstałam, jak gdyby nigdy nic. Poranna toaleta zaliczona. Zrobiłam koczka, wskoczyłam w dresik, bo i tak dzisiaj wieczorem ma być bankiet. Tak czy inaczej nie zamierzam się stroić na śniadanie. Nie dam się zwariować. Na głowę jeszcze nie upadłam. Zero makijażu. El natural! Wzięłam telefon i zamknęłam drzwi. Cofnęłam się i napatoczyłam się na… To dopiero niespodzianka! No nie zgadniecie kogo. Maksa Kellera. Zaskok?
- Cześć piękna! – uśmiechnął się jak ci faceci w reklamach past do zębów. Spojrzałam na niego z politowaniem. Mam nadzieję, że wyczuł.
- Z konia spadłeś? Kiedy ty sobie odpuścisz? Twoje gierki na mnie nie działają, kochanie. – puściłam mu oczko i wyminęłam go. Maks Keller, gdybym jeszcze nie wspominała jest sprinterem, zaraz był z powrotem przy mnie.
- Zrobiłaś coś z włosami? Wiem! Zmieniłaś upięcie? Albo nie… Tak wiem! To na pewno makijaż. Makijaż? No oczywiście, że makijaż! Wiedziałem! – patrzyłam na niego jak na idiotę, czyt. jak zawsze. Próbował mi zaimponować.
- Trzy razy nie, nie przechodzisz dalej. Chcesz wiedzieć co zrobiłam? Właśnie nic. NULL. NOTHING. Zero makijażu. Może następnym razem ci pójdzie lepiej. – znowu puściłam mu oczko – Trening czyni mistrza!

***

Ta laska mnie wodzi za nos! Ej nie no spoko. Faktycznie jest ładna. Dobra bardzo ładna. Nie no okej WYJĄTKOWO ŁADNA, ale bez przesady. No są jakieś granice. Wygląd to nie wszystko, no nie? Dobra zaczynam gadać, jak potłuczony, co najmniej. Przysiadłem się do niej.
- Bułeczkę? – przylepiłem głupkowaty uśmieszek.
- Weź spadaj! – zaczęła się śmiać. Reszta śniadania minęła przy miłej rozmowie. Kolejny niepodważalny fakt: bez makijażu jest chyba jeszcze ładniejsza! EWENEMENT, nie dziewczyna. Wiecie jak to zwykle bywa. „Za dnia pięknością w nocy zaś szkaradą.”. Dziewczęta nie martwcie się, każda potwora znajdzie swego amatora. Ta naprzeciwko chyba już znalazła. Wyrwała najlepsze ciacho w mieście. Tylko nie wiem, czy ona zdaje sobie z tego sprawę. Uświadomimy ją. Spokojna wasza rozczochrana.
- Mam jeszcze jeden artykuł. – widziałem jej podejrzliwy wzrok – Naprawdę jest ciekawy! I naprawdę go mam. – zaśmiałem się.
- Może wpadnę z nim do ciebie po śniadaniu, hm? – rzuciłem mimochodem, szczerze byłem przekonany, że powie znowu „nie”. Ten typ tak ma.
- Ok. – „OK”? Czy ja się przesłyszałem?! Muszę się uszczypnąć! Auu, nie tak mocno. Nie wierzę. O rzesz w mordę! Zjedliśmy w końcu śniadanie. Wleciałem szybko do pokoju. Pierwsze co zrobiłem, to oczywiście umyłem zęby. Szoruję, pucuję ile wlezie. Psik, psik dezodorantem, woda toaletowa. Spojrzałem w lustro. Już miałem wychodzić. A niech stracę! Szybko wypukałem usta płynem „Listerine”. Wziąłem laptopa i za chwilę byłem u Ali.

***

Usłyszałam pukanie. Wpuściłam absztyfikanta do środka. Znowu tak cudownie pachniał. Zaciągnęłam się tym zapachem. I zanuciłam sobie w głowie „Jaram się tobą, jak palacze Holandią”. Żeby nie było, nikt tu się nie zakochał, okej?! A to że znam dużo piosenek, a tu ten tekst idealnie pasuje. Zresztą nieważne. Czemu ja Wam się tłumaczę?! Usiadł sobie na moim łóżku, a raczej się na nim rozwalił. Poprawił sobie poduszkę oparł się o nią i poklepał miejsce koło siebie.
- Czy ty za swobodnie się tu nie czujesz? – spojrzałam na niego.
- Oj Aliszia! Chodź, a nie marudzisz. – uśmiechnął się, ma powalający uśmiech. SERIO! Kręcąc z niedowierzaniem głową usiadłam koło niego. Zaczęliśmy czytać artykuł. Faktycznie. Był ciekawy. Szczerze, to myślałam, że ściemnia z tą publikacją. Przeczytaliśmy. I co teraz? Oboje siedzieliśmy w dresach, byliśmy bez skarpetek. Zapatrzyłam się w jeden, nieokreślony punkt. Nagle poczułam jak stopa Maksa, pyrga moją. Spojrzałam na niego, a on patrzył na mnie z tym rozbrajającym uśmiechem.
- Weź! Głupek! – walnęłam go w nogę i wstałam. Zaczęłam się śmiać.
- Ej! Wracaj tu! Przecież nic nie zrobiłem!
- Twoja stopa napastowała moją stopę! I ty to nazywasz niczym?! To jest pogwałcenie jej praw! Zgłoszę to! Zobaczysz! Wyrok w zawiasach murowany! – zaczęliśmy się oboje śmiać.
- Wariatka! – odstawił laptopa i zaczął iść w moim kierunku.
- Nie zbliżaj się! – nie słuchał był naprawdę blisko – Maks! Mówię poważnie! – nie mogłam powstrzymać śmiechu. Byłam na przegranej pozycji, nawet nie miałam, gdzie uciec. Teraz pytanie. Czy chciałam uciekać? Załóżmy, że oczywiście. Położył mi ręce na biodra. Jakie ciepłe… Przestań! Skup się! Delikatnie przyparł mnie do ściany.
- Maks…
- Tak? – o Jezu, Jezu… Ratunku! Albo nie! Albo tak! AAAAAAA! Maksa usta zbliżają się do moich. Jego są idealne w każdym calu. Kuszą samym kształtem, a jak muszą smakować. Alka przestań! Ile ty masz lat?! Znasz go dzień! Co się z tobą dzieje?! A może jednak… Tylko raz! Nie! Cholera! Dobra STOP! Wystarczy! Opanowanie. Wróć do liczenia. Wdech, wydech. 1…2…3…
- Wiesz… Bo jest taka sprawa. Bankiet… Właśnie Bankiet! – delikatnie go odepchnęłam – Bardzo fajnie, że wpadłeś. Ten artykuł bardzo ciekawy! Serio, ale wiesz make-up, kiecki, szpilki, depilacje tu i tam. Eee zresztą nieważne. No, więc wiesz.. czas leci, płynie, ucieka… - stałam koło drzwi – No! To pa! – spojrzał na mnie błagalnym, tęsknym spojrzeniem, ale posłusznie wyszedł. Opadłam na łóżko. O KUŹWA! CO JA DO JASNEJ CHOLERY WYPRAWIAM?! ALICJA OGARNIJ SIĘ!  

13 komentarzy:

  1. Oj Aliszja taką szansę zmarnować?! ;D


    Alicja-i-Max.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna !!! kiedy będzie kolejna część? ;) liczę że jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eee, jak dla mnie Alicja nie musi się wcale ogarniać :)
    Ciekawa jestem bankietu... i tego co potem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem Emika! :) I tak się ciesz, że się dotknęli! hahaha :)

      Usuń
  4. Błyskawicznie nadrobiłam zaległości :D Świetnie się czyta! Mówiłam już? :D
    I nie mogę doczekać się, co dalej :D Czuję, że bankiet będzie niezapomnianym przeżyciem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy!!!! Na pewno w jakimś stopniu :P

      Usuń
  5. Kocham <3 zajebiste "jaram sie tobą jak palacze Holandią " xd
    Pozdrawiam Zosia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Mała, nieźle Ci idzie :D Czekam na ten bankiet, ojj, czekam :D / Emi

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne! Świetnie się czyta ;) Oby tak dalej ;)
    Czekam na ciąg dalszy i jestem bardzo ciekawa co przyniesie bankiet. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! :) Dokładnie: "oby tak dalej" :p

      Usuń